Wydarzenia

  Chyba każdy z nas miał kiedyś problem z wyborem odpowiedniego prezentu urodzinowego dla bliskiej osoby. Co podarować w tym roku? Co mam kupić? -  przecież on/ona (w domyśle solenizant) wszystko ma.... zastanawiamy się, nerwowo szukając odpowiedzi na pytanie. Dla młodszego solenizanta wybór prezentu raczej nie stwarza kłopotu. Kiedy jest się dzieckiem, prawdę mówiąc takie pytania nie mają racji bytu. Inaczej sprawa wygląda, gdy solenizantem-jubilatem jest osoba o bogatym doświadczeniu życiowym, seniorka rodziny, którą cieszy obecność i wsparcie najbliższych. W tym wypadku mniej liczy się kolejna para bamboszy, ciepła podomka lub koc podarowany wraz z urodzinowymi życzeniami. 
  W sobotę 10 czerwca piękny jubileusz swoich 90-tych urodzin świętowała wraz z najbliższymi pani Stefania mieszkająca na terenie parafii Ducha Świętego w Chorzowie. Swych gości zaprosiła do popularnego Wiatraczka na urodzinowy obiad. Zapyta ktoś, co ma wspólnego ta niecodzienna uroczystość z Chórem LUTNIA? Okazuje się, że wiele. Pani Stefania lubi śpiew i muzykę, często słyszała chorzowskich chórzystów śpiewających w jej parafialnym kościele. Jeden z jej gości wpadł na pomysł, by LUTNIA uświetniła mini-koncertem jubileusz jej urodzin. 
I tak też się stało. Kwadrans przed godziną 15:00 przechodnie idący ulicą Dąbrowskiego mogli zobaczyć, jak chórzyści w galowych strojach rozśpiewują się w .... bramie zakładu telekomunikacyjnego sąsiadującego z lokalem w którym mieli wystąpić. Chórzyści dostali też pierwsze oklaski mieszkańców bloku naprzeciwko, zaciekawionych muzyką na cztery głosy i wpadającymi w oko bluzkami chórzystek w kolorze fuksji. 
  Kilka minut po 15-tej zaskoczona sytuacją solenizantka i zaproszeni goście wysłuchali utwór Georga Friedricha Handla "Canticorum Jubilo" w wykonaniu LUTNI pod kierunkiem Łukasza Szmigiela, po którym prezes chóru złożył jubilatce serdeczne życzenia zdrowia, pomyślności i szczęścia na dalsze lata życia. W dalszej kolejności chórzyści wykonali "Alleluja" Gordona Younga, "Gronie nasze gronie" i "Szła liseczka" Franciszka Rylinga, "Kołysanka" Jana Maklakiewicza, "Kum i Kuma" Stanisława Moniuszki w opracowaniu Tadeusza Joteyko, śląską pieśń ludową "Kasia w sieni raz stała" Eugeniusza Fierli, "Dzieweczko ze Śląska" Franciszka Rylinga, "Wierna piosneczko śląska" ze zbioru "Pozłacany warkocz" Katarzyny Gaertner, ludowe utwory "Jade jo se jade" i "Po lekuśku z gospodynką".
 Wzruszona do łez pani Stefania dziękując za koncert-niespodziankę, będzie go wspominała długie lata.

 Tekst: Janusz Karaś